środa, 8 września 2010

Operacja podniebienia

Dawno nie pisałam i mam duże zaległości postaram się je nadrobić. Tego lata bardzo często wyjeżdżaliśmy z Szymonkiem do Warszawy do różnych specjalistów.W necie znalazłam namiary na dobrą okulistkę naprawdę super bardzo dużo pomogła Szymonowi. Oczywiście ze wzrokiem jest jak najbardziej Oki. W maju zapisaliśmy się do Instytutu Matki i Dziecka  na konsultację  w związku z rozczepem podniebienia w czerwcu kolejna wizyta w IMiDz u foniatry i diagnoza rozczep podśluzówkowy  podniebienia. Dostaliśmy wstępny termin na operację (koniec listopada), jednak mieliśmy szczęście bo zwolniło się miejsce w lipcu rano telefon żeby przyjechać już teraz, dzisiaj heh ehe pakowanie, szykowanie i prawie 2,5 godzinna podróż do warszawy. Jakoś zajechaliśmy. Na 2-gi dzień Szymonek miał wyznaczoną operację. Bałam się strasznie o maluszka. Operacja trwała około 1,5 godziny. W końcu przywieźli Szymcia strasznie wyglądał, cierpiał bardzo płakał a z buzi jeszcze wydobywała się krew. Tak dużo było tej wydzieliny aż się dławił i znowu go zabrali na odśluzowanie. Z zadżwi gabinetu słyszałam tylko jego płacz. Przy łóżku po operacji mogłam być tylko do 20-stej a potem trzeba było opuścić szpital więc pojechałam do rodziny. Gdy się położyłam spać cały czas słyszałam ciężki oddech i płacz Szymulka, było mi ciężko i źle że musiałam go tam zostawić samego. Następnego dnia wstałam raniutko i szybko pognałam do Instytutu. Maluszek już sam został na sali  po operacyjnej, miał bardzo smutne oczka gdy go wzięłam na ręce bardzo mocno się wtulił. Po powrocie do sali, na której leżeliśmy poprawił mu się humorek nawet zaczął ładnie jeść. Do domu mogliśmy pojechać już na 2-gi dzień to była sobota. Ciężko było utrzymać rączki Szymcia , które cały czas chciały wędrować do buzi a to nie było wskazane po operacji. Przez miesiąc walczyliśmy z rączkami wędrującymi w kierunku buzi ale jakoś się udało. W tej chwili maluch już nie ma szwów wszystko się zagoiło nie ma problemu z połykaniem pokarmu i nie dławi się piciem już może pić i chętnie pije herbatki. Cały czas chodzimy na rehabilitacje jeszcze maluszek nie raczkuje ubolewam nad tym ale mam nadzieję że niebawem zacznie. Po tej operacji rośnie jak na drożdżach no i troszkę lepiej je.  Nie wiem co by tu jeszcze napisać , dużo się u nas dzieje świat się kręci szczególnie wokół Szymonka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

mbank